Rezerwaty dla Bródna

Autor:
Magdalena Krzosek-Hołody
Biogram:

Ur. 1989, absolwentka krakowskiej AGH, doktorantka na Wydz. ‘Artes Liberales’ Uniwersytetu Warszawskiego, uczestniczka Interdyscyplinarnego Programu Doktoranckiego ‘Natura-Kultura’. Interesuje ją problematyka zarządzania przestrzenią, relacje sztuki i architektury krajobrazu oraz projektowanie spekulatywnych scenariuszy dla przyszłości. Autorka artykułów naukowych i tekstów krytycznych poświęconych sztuce i przestrzeni publicznej, Pracuje dla instytucji kultury, prowadzi warsztaty i przygotowuje wystawy. W 2020 była jedną z mentorek w programie „Archi-Przygody” Narodowego Centrum Kultury. Na UW współprowadziła zajęcia poświęcone portretom natury w kinie światowym.

Opis:

Projekt mini-zinu „Rezerwaty dla Bródna” to przede wszystkim pewien eksperyment myślowy, spekulacja na temat możliwych przyszłości. Chciałabym za jego pośrednictwem zwrócić uwagę na stopniowe znikanie osiedlowej przestrzeni pomiędzy budynkami i sukcesywnie (choć często z pozoru nieuchwytne) zmniejszanie się powierzchni miejskich skwerów, placów, parków, przejść, chodników, wielofunkcyjnych miejsc odpoczynku, spaceru, zabawy... Poprzez propozycję stworzenia „rezerwatów dla przestrzeni” chciałabym, przynajmniej w wyobraźni, zatrzymać dewastację miejskiego krajobrazu oraz niekontrolowaną ekspansję nowych inwestycji (często powstających bez poszanowania istniejącego układu urbanistycznego).

Ze zjawiskami tymi związany jest permanentny niepokój, jaki odczuwamy obecnie o naszą przestrzeń. O to, co się z nią stanie za kilka lat? O to, czy ktoś nie wytnie drzew przed naszym blokiem, nie zabetonuje parku lub nie postawi kolejnego budynku w miejscu, gdzie nic już teoretycznie stać nie powinno. Przyjazne i zielone dzielnice, w których dziś kupujemy mieszkania za rok, dwa czy pięć mogą wyglądać zupełnie inaczej.

Tego obawiam się najbardziej kupując mieszkanie w Warszawie i tego boją się wszyscy Ci, którzy kupują mieszkania, by w nich mieszkać. Boimy się, dlatego że znamy z mediów wiele przypadków, w których obiecany „widok na park” po dwóch latach stał się widokiem na inny budynek a „widok na zieleń” stał się widokiem na betonową fontannę i kilka rachitycznych krzewów w donicach. Społeczna nieufność wobec planów zagospodarowania przestrzennego podsycana jest przez szeroko opisywane w mediach patologiczne przypadki nowych inwestycji deweloperskich czy nieudane przykłady rewitalizacji. W tym wszystkim koronnym argumentem staje się zawsze modernizacja.

Posługując się przykładem Bródna, osiedla, na którym mieszkam, i które jest moim ukochanym miejscem w Warszawie, chciałabym zaprosić czytelników do pewnej gry wyobraźni. Gry, który nie musi rozgrywać się na Bródnie, może to być każda inna bliska czytelnikowi dzielnica Warszawy.

Wyobraźmy sobie, że istnieje mechanizm, który pozwala ochronić i zachować znane nam przestrzenie. Wyobraźmy sobie, że dzięki niemu za 30 lat będziemy mogli chodzić po tych samych ścieżkach i siedzieć na tych samych ławkach w cieniu tych samych drzew. Co chcielibyście ochronić? Co zatrzymać? Co jest dobre, takie jakim jest i nie trzeba tego zmieniać? Gdybyśmy mogli stworzyć miejskie rezerwaty, rezerwaty dla przestrzeni i dla przyszłości, to gdzie powinny się znajdować?

Czy moglibyśmy od czasu do czasu zakwestionować i zawiesić potrzebę modernizacji? Przynajmniej w niektórych miejscach. Czy moglibyśmy zatrzymać to, co jest, ustanowić pewien status quo? Nasze drzewa i trawniki przed klatką, zielone łąki między blokami, nasze widoki z okiem, pejzaże naszych codziennych spacerów, krajobrazy, które widzimy idąc na zakupy czy stojąc na przystanku. Jak ochronić je przed żarliwymi innowatorami przestrzeni? Wizjonerami miasta z betonu, stali i szkła? Przed tymi wszystkimi, którzy przekonują nas, że „miasto się musi rozwijać”? Czy takie miasto jest jeszcze do mieszkania? Czy rozwija się już tylko samo dla siebie?

Czy projektowaniem przyszłości może być zaprzestanie projektowania? Czy ulepszeniem naszej przestrzeni może być zaprzestanie ciągłego ulepszania jej?

W 2021 roku laureatami prestiżowej nagrody Pritzkera zostali architekci Anne Lacaton i Jean-Philippe Vassal. 30 lat temu zostali oni zatrudnieni do przeprowadzenia rewitalizacji małego skweru w Bordeux. Po uważnym przestudiowaniu istniejącej przestrzeni i rozmowach z mieszkańcami uznali, że nie wymaga on właściwie żadnej modernizacji, a jedynie lekkiego odświeżenia i drobnych prac porządkowych. Ciągle o tym myślę.

Jak będziemy mieszkać w Warszawie za 30 lat? Może tak samo jak teraz, tylko bardziej uważnie.

PRZECZYTAJ TUTAJ

Rezerwaty dla Bródna