Pozdrowienia z przyszłości

Autor:
Małgorzata Zmysłowska
Biogram:

Z zawodu architektka, z zamiłowania również ilustratorka. Mieszka i pracuje w Warszawie i w Berlinie.

Opis:

Droga P,

piszę do Ciebie z miejsca dość nieoczekiwanego, a właściwie... czasu. Oferta biur podróży była mocno ograniczona, poza jednym, tak udało się nam w końcu ruszyć i pozdrawiam Cię z Warszawy!

Ale...2050!

Wyobraź sobie, że robienie zdjęć, media społecznościowe, wszystkie telefony komórkowe są zabronione (ochrona prywatności, albo jakiś problem z fizyką), ale za to można wysyłać pocztówki, jak za czasów naszego dzieciństwa. Jest dość ciepła wiosna, temperatury jednak chyba nie poszły tak bardzo w górę, jak się spodziewaliśmy, albo nie odczuwamy tu tego. Architektura, jak zawsze, jest różnorodna, co jest jednak uderzające, to mnóstwo ogrodów, przed domami, na balkonach na dachach. Wygląda na to, że na każdym skrawku ziemi, poziomej i często też pionowej powierzchni, coś rośnie, parki, ogródki, a nawet winnice są. Podobno zdrowe i lokalnie hodowane warzywa i owoce z miejskich sadów stały się podstawą diety, w naszym B&B na tarasie są już truskawki i mamy się nimi częstować do woli. Wszędzie słychać ptaki, w mieście są też kury, chyba dzikie...Zdziwisz się, zlikwidowali Wisłostradę! Całkiem. Rowery, łodzie, tramwaje, trochę pociągów jest. Nie widzę samochodów. Wszystkie mosty są dostępne dla rowerów i spacerowiczów. Poprowadzono wzdłuż mostów ścieżki i parki, gdy wstaniemy rano, to czasem sarny można nawet tam zobaczyć, chodzą sobie przez Wisłę. Trochę sprzętów lata, jakieś drony i sterowce chyba wróciły do łask. Nie jest też tak sucho jak ‚kiedyś‘, są jeziorka, stawy i potoki. I żaglówki pływają po Wiśle, część jako kawiarenki. Ludzie chyba żyją mniej w biegu, nie przemierzają ulic w pośpiechu, z komórką w ręku, między sklepem, autobusem a biurem. Nie wiem jeszcze czy są w ogóle biura, bo nikt nie chodzi w garsonkach, o modzie jeszcze Ci napiszę... Są teatry na świeżym powietrzu, dużo dzieje się na zewnątrz, imprezy i spotkania. Mimo to podobno wszystkie mieszkania muszą mieć balkony, lub tarasy, jakąś część zewnętrzną w każdym razie, własny ogród, ale nie koniecznie pod miastem, może jednak nasze czasy kwarantanny zainspirowały do czegoś.

Kartka mi się kończy więc ściskam i do zobaczenia ‚wkrótce‘, G.

Pozdrowienia z przyszłości
Pozdrowienia z przyszłości
Pozdrowienia z przyszłości
Pozdrowienia z przyszłości
Pozdrowienia z przyszłości
Pozdrowienia z przyszłości